Wiecie co, jak tak Obcego decydujące starcie oglądam to zaraz mi na myśl Avatar przychodzi. Ci
co oglądali wiedzą pewnie co mam na myśli.
I moim zdaniem jest wiele wspólnych elementów.
W końcu Cameron.
Raczej na odwrót, to Avatar jest podobny do Obcych Camerona. Jak dokładniej przyjrzałem się różnym ciekawostkom, dokumentom itd na temat drugiego Obcego, to zauważyłem, że miał na planie jeszcze wiele patentów, ale ich nie wykorzystał ze względu na budżet, dopiero w Avatarze je zrealizował. To jest też ciekawe, bo w Avatarze mamy nie tylko technologię, ale również Singroea Weaver (aktorkę grającą Riplay) i... facehuggera (w laboratorium można zauważyć na planie ciało twarzołapa w formalinie). Było by nawet ciekawie, gdyby Cameron w następnej części Avatar wprowadził by obcych atakujących Pandorę ;).
I DOKŁADNIE O TO MI CHODZIŁO! :)
Zapomniałeś wspomnieć o Marines - są obecni w obydwóch filmach, mają podobne zadanie.
Nikt nie wspomniał "robopancerzu". W Aliens Ripley walczy w nim z Królową a w Avatarze Pułkownik Miles Quaritch w podobnym z Jakem Sullym w niebieskim ciele:).
Zacytuję moją wypowiedź "bo w Avatarze mamy nie tylko technologię"- a to oznacza, że chodziło mi również o "robopancerze". W internecie były pokazane szkice koncepcyjne "robopancerza" z Obcych i tam widać, że jest on dokładnie identyczny do tego z Avatara (bardziej humanoidalna budowa i sposób sterowania), niestety budżet nie pozwolił na pełne zrealizowanie tego projektu, dopiero w wspomnianym Avatarze.
Racja. Brakowało już tylko androidów, ale kto wie, może jakiś naukowiec był jakimś podszywającym się replikantem;).
"Było by nawet ciekawie, gdyby Cameron w następnej części Avatar wprowadził by obcych atakujących Pandorę ;)."
Uwielbiam takie połączenia, niestety AVP nie był zbytnio udanym filmem, kto czytał komiks z 1993 r. ten wie o co mi chodzi.
Ale zwróć uwagę na reżysera- Cameron to nie Andreson i on lepiej zna się na rzeczy. Pierwszy Avatar był dobry, ale wg mnie trochę za bardzo kolorowy (dosłownie i w przenośni), motyw xenomorphów uczynił by film bardziej mrocznym.
Wiem dlatego nie wyobrażam sobie kogoś innego w roli reżysera takowej produkcji niż Camerona. A co do "kolorowości" Avatara to Na'vi bardzo przypominają elfy z gry warcraft.
No tak, ale mówiąc kolorowy, miałem również na myśli bajkowo, wręcz cukierkowo. Avatar jest takim słodkim filmem fantastycznym o Indianach i zwierzątkach z obcej planety, a ja nigdy nie byłem zwolennikiem science fiction w tak bajowych klimatach. Uwielbiam sf, ale w dużo bardziej w poważnym, surowym, mrocznym i pesymistycznym klimacie. A wrzucenie takich xenomorphów na Pandorę zamienił by planetę w "zielone piekło". Wyobraź sobie, krzyżówka obcego z Navi (były by z tego 4 metrowe xenomorphy, a jak by wyglądał królowa?), lub z innymi mieszkańcami Pandory.